Enzymatyczny czy mechaniczny? Jaki peeling wybrać?

Peelingi powinniśmy stosować przez cały rok i dopasować je do potrzeb naszej skóry. Jednak jesień i zima to czas, gdy chętniej sięgamy po produkty złuszczające. Jakie produkty w tym celu wybrać? Na co zwrócić uwagę? I, cytując klasyka, komu to potrzebne? Na te pytania postaram się odpowiedzieć, zapraszam do lektury 😊

Źródło: https://unsplash.com/photos/6XcQPTELaGY

Zacznijmy od tego czym jest złuszczanie. Skóra zbudowana jest z trzech warstw, najgłębiej położnej tkanki podskórnej, skóry właściwej i najbardziej zewnętrznej warstwy – naskórka. Komórki naskórna powstają w dolnych jego warstwach i przemieszczają się ku górze, ulegając złuszczeniu. Przejście keratynocytów, ich wymiana ze „starych” na „nowe” w zdrowej skórze trwa ok. 28 dni. Wraz  z wiekiem proces odnowy naskórka wydłuża się nawet do 60 dnia, co skutkuje tym, że skóra dojrzała jest często szorstka i ma szare zabarwienie . Aby wspomóc skórę w tym procesie warto stosować peelingi.

Czy peeling peelingowi równy? Absolutnie nie. Na rynku obecnych jest kilka rodzajów, do których zalicza się:

  • Peelingi enzymatyczne
  • Peelingi mechaniczne (np. scrub, gommage)
  • Peelingi chemiczne (kwasy alfa- i betahydroksylowe, polihydroksykwasy, TCA)
  • Peelingi mechaniczo-fizyczne (mikrodermabrazja, dermabrazja laserowa, oksybrazja, peeling kawitacyjny)
  • Peelingi ziołowe

Peelingi dzieli się także ze względu na głębokość działania

  • Peelingi powierzchniowe (działają na warstwę rogową naskórka)
  • Peelingi średniogłębokie ( docierają do głębszych warstw naskórka)
  • Peelingi głębokie (działają nawet na warstwę brodawkowatą skóry właściwej)

Pamiętaj, że większość powyższych peelingów mogą wykonywać wyłącznie osoby do tego wykwalifikowane (lekarze, kosmetolodzy). Nie baw się kwasami w domu 😊

Źródło: https://www.pexels.com/photo/photo-of-person-using-a-tissue-to-dry-a-woman-s-face-3738344/

Do wykonywania domowego spa rozszerzonego o peeling wykorzystajmy to co bezpieczne, czyli kosmetyki dostępne w drogeriach czy sklepach z kosmetykami 😊 Takie kosmetyki działają powierzchniowo, czyli na warstwę rogową naskórka. Ich zadaniem jest:

  • Usunięcie martwych komórek naskórka
  • Przygotowanie skóry do dalszych etapów pielęgnacji, a tym samym lepszego wchłaniania substancji aktywnych zawartych w kosmetykach
  • Wygładzenie skóry
  • Oczyszczenie skóry i jej porów z nagromadzonych zanieczyszczeń, łoju i martwych komórek, co skutkuje zmniejszeniem ilości zaskórników i obkurczeniem ujść gruczołów łojowych
  • Rozjaśnienie przebarwień i wyrównanie koloru skóry
  • Wygładzenie drobnych zmarszczek
  • Pobudzenie krążenia
  • Poprawa nawilżenia skóry

Najczęściej spotkać możemy peelingi enzymatyczne, mechaniczne oraz kwasowe (zawierające bezpieczne, niskie stężenia kwasów). Który peeling wybrać?

Peeling enzymatyczny to preparat, który swoje złuszczające działanie zawdzięcza obecności enzymów roślinnych, które wpływają na rozluźnienie połączeń miedzy komórkami naskórka, umożliwiając ich złuszczenie. Ma postać kremu, bez drobinek i działa powierzchniowo, efekt widoczny jest już po zabiegu, choć najlepsze rezultaty zauważysz po 2-3 dniach od zabiegu. W składzie warto szukać ekstraktów enzymatycznych z ananasa (bromelaina), z papai (papaina), z dyni, a także figi (ficyna) czy z kiwi (aktynidyna).  Peeling enzymatyczny jest bardzo uniwersalny, gdyż nadaje się do każdego typu skóry, również tej wrażliwej czy naczyniowej. Taki kosmetyk zawsze stosuj według zaleceń producenta oraz uważnie obserwuj swoją skórę. Peeling nałóż (oczywiście na oczyszczoną wcześniej skórę) na ok. 5-10 minut, następnie zmyj i przejdź do kolejnych etapów pielęgnacji 😊

Warto wspomnieć, że marka Shy Deer posiada w swojej ofercie peeling enzymatyczny, który zawiera enzymy z ananasa, papai i dyni. Ma piękny cytrusowy zapach <3

 

Peeling mechaniczny również ma postać kremu, lecz zanurzone są w nim drobinki ścierne, np. korund, glinki, zmielone pestki, łupiny, czy ziemie okrzemkowe. Taki peeling może być drobno- lub gruboziarnisty, ten drugi przeznaczony jest do ciała. Ten typ złuszczania jest odpowiedni dla osób z cerą normalną, tłustą i mieszaną. Cery wrażliwe, naczyniowe czy trądzikowe mogą zapomnieć o istnieniu takiego produktu 😉 Peeling stosuje się na oczyszczoną skórę i warto wykonać nim delikatny masaż (ok.2-3 minuty), nacisk podczas masażu musisz dopasować do swoich potrzeb i reakcji skóry, aby jej nie podrażniać. Efekt zabiegu jest widoczny natychmiastowo.

Shy deer poleca się również i w tym  temacie. Peeling Nieśmiałego oparty jest o korund, zmielone pestki moreli i aronii. Zapach owocowy, słodki <3 Czegoż chcieć więcej 😀

Zabieg powtarzaj raz na tydzień, a jeśli masz bardzo wrażliwą skórę to raz na dwa tygodnie. Po wykonaniu peelingu dostosowanego do potrzeb Twojej skóry, nałóż maseczkę, serum lub krem, a skóra wchłonie wszystko co tylko będzie jej potrzebne 😊

Czy każdy z nas powinien stosować peeling? Są ku temu pewne przeciwwskazania, takie jak:

  • Opryszczka
  • Gorączka
  • Grzybicze zakażenia skóry
  • Świeże otarcia i rany
  • Wykwity ropne (peeling enzymatyczny będzie ok 😉 )
  • Terapia retinoidami, zarówno ta doustna jak i zewnętrzna
  • Jeśli leczysz się dermatologicznie i nie wiesz, czy możesz stosować peelingi, zapytaj swojego lekarza/swoją lekarkę, na pewno udzielą Tobie odpowiedzi

Peelingi warto włączyć do swojej pielęgnacji, szczególnie gdy Twoja cera jest skłonna do zanieczyszczeń, tłusta, ma ziemiste lub żółtawe zabarwienie i wygląda na zmęczoną. Na pewno na tym skorzystasz Ty i Twoja skóra.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu wpisu wiesz już jaki jest idealny peeling dla Ciebie, a może wcześniej znalazłaś złuszczający ideał, a wpis zachęcił Cię do wieczornego SPA z peelingiem i maseczką? Koniecznie daj znać w komentarzu 😊

Buziaki

Patrycja

80 COMMENTS
Małgorzata Woźniak
  • mar 19 2020
Na początek mielona kawa z jogurtem naturalnym, świetnie złuszcza i pobudza skórę. Po zabiegu z kawy stosuję naturalny miód z odrobiną cytryny wyrównuje to koloryt skóry wygładza i nawilża. Super sprawa polecam wszystkim
adziulaboo
  • mar 19 2020
Moje domowe SPA wykonuję raz w tygodniu,najczęściej w sobotę. Trwa ono już od samego rana kiedy to na włosy nakładam kwas hialuronowy a potem olej lniany. Chodzę sobie z nim kilka godzin po czym myję głowę szamponem macadamia Ecolab,później nakładam maskę Biovax. Zmywam i pozostawiam włosy do samodzielnego wyschnięcia. Wieczorem przychodzi czas na twarz i ciało. Oczyszczam cerę pianką Nature Queen,potem wykonuję peeling enzymatyczny Sylveco,później maskę z różowej glinki Nature Queen. Zmywam,tonizuje hydrolatem ogórkowym Nature Queen,krem pod oczy Biolaven,na twarz krem na noc Duetus i gotowe. Ciało szczotkuję na sucho(peeling),w kąpieli oczyszczam je żelem Vianek. Po wyjściu nakładam balsam brzozowy Sylveco(na stópki również;) Na noc dłonie traktuję kremem maską Shydeer:) Ot całe moje domowe SPA,może nie spektakularne,ale wykonywane regularnie daje efekty:)
Dorota
  • mar 20 2020
Moje domowe spa wygląda tak, że biorę szybki prysznic, szybko wcieram Balsam - jeden z tych które dostałam na święta, potem nakładam sobie maseczkę, też jedna z tych ze świat, szybko biegnę do lodówki po coś do jedzonka, robię sobie herbatę, biegnę do pokoju i odpalam kompa żeby włączyć sobie jakiś film lub serial 😃 nie chce mi się ściągać tej maseczki więc dopiero po kilkudziesięciu minutach się ruszam z miejsca, po czym wykorzystuje okazję i zaglądam ponownie do kuchni i wracam na swoje miejsce ❤️
stefankaw
  • mar 20 2020
Tak niewiele czasu trzeba aby słowem "przywiazanie" moja spring "daily routine" swoimi zmysłami objęła. Kosmetyków z prostym składem i koktajlu z energetycznym wsadem to pielęgnacja, moment którego wyczekuje jak stęskniona widokiem Odysa- Penelop. Jeszcze 12 miesięcy temu stanowiła obowiazkiem ku lepszemu. Zmobilizować jedynie potrafiła wizja przesuszonej skóry, na twarzy cień ponury. Ktoś powie- "nie wierzę, że zrodziłaś w sobie pielęgnacyjnych chęci rzeszę". I Przez 365dni proces pielęgnacji nie znudził Ci się. " Rzeczywiście trudne do uwierzenia, ale z takim wachlarzem produktów -do zrobienia! To niesamowite uczucie kiedy z przykrością widząc denko żegnasz wspaniały aromat, a już po chwili w kolejce na rozpoczęcie czeka jego równie pięknie pachnący brat. Na każdy dzień wiosny, ulubioną porę roku mam swego towarzysza i sprawce tego zapachowego uroku. Zrelaksowana i przygotowana zaczynam od masażu twarzy. Delikatne, skierowane ku górze ruchy pobudzą cyrkulację krwi, pomogą utrzymać elastyczność i uwolnią od stresu. Oczyszczenie i nawilżenie. Po oczyszczeniu esencja o zapachu polnych kwiatów to niezbędny krok, który działanie produktu nawilżającego w pełni doceni i swoją blaskiem moje policzki rozpromieni. Aby błysku w oku także nie zabrakło, a po ciężkiej nocy zmęczenie moich powiek nie otoczy stosuje zastrzyk świeżości płynący z zielnego warzywa, które przypomina mi o nadejściu wiosny. Jednak nie mogę zapomnieć jak ważne jest wewnętrzne odżywienie, które za sprawą relaksującej herbaty pomogłoby utrzymać wewnętrzne skóry nawodnienieBo najwięcej światła możemy wydobyć ze swojego wnętrza, tam jego intensywność jest największa. To ona sprawia, że z optymizmem i siłą jesteśmy w stanie stawić czoła temu co przeciwność losu niekiedy nam nastręcza. Ta sama siła sprawia, że rozświetlona cera ze zwycięskim uśmiechem za nieustanną troskę się nam odwdzięcza.
Weronika
  • mar 20 2020
Tak niewiele czasu trzeba aby słowem "przywiazanie" moja spring "daily routine" swoimi zmysłami objęła. Kosmetyków z prostym składem i koktajlu z energetycznym wsadem to pielęgnacja, moment którego wyczekuje jak stęskniona widokiem Odysa- Penelop. Jeszcze 12 miesięcy temu stanowiła obowiazkiem ku lepszemu. Zmobilizować jedynie potrafiła wizja przesuszonej skóry, na twarzy cień ponury. Ktoś powie- "nie wierzę, że zrodziłaś w sobie pielęgnacyjnych chęci rzeszę". I Przez 365dni proces pielęgnacji nie znudził Ci się. " Rzeczywiście trudne do uwierzenia, ale z takim wachlarzem produktów -do zrobienia! To niesamowite uczucie kiedy z przykrością widząc denko żegnasz wspaniały aromat, a już po chwili w kolejce na rozpoczęcie czeka jego równie pięknie pachnący brat. Na każdy dzień wiosny, ulubioną porę roku mam swego towarzysza i sprawce tego zapachowego uroku. Zrelaksowana i przygotowana zaczynam od masażu twarzy. Delikatne, skierowane ku górze ruchy pobudzą cyrkulację krwi, pomogą utrzymać elastyczność i uwolnią od stresu. Oczyszczenie i nawilżenie. Po oczyszczeniu esencja o zapachu polnych kwiatów to niezbędny krok, który działanie produktu nawilżającego w pełni doceni i swoją blaskiem moje policzki rozpromieni. Aby błysku w oku także nie zabrakło, a po ciężkiej nocy zmęczenie moich powiek nie otoczy stosuje zastrzyk świeżości płynący z zielnego warzywa, które przypomina mi o nadejściu wiosny. Jednak nie mogę zapomnieć jak ważne jest wewnętrzne odżywienie, które za sprawą relaksującej herbaty pomogłoby utrzymać wewnętrzne skóry nawodnienieBo najwięcej światła możemy wydobyć ze swojego wnętrza, tam jego intensywność jest największa. To ona sprawia, że z optymizmem i siłą jesteśmy w stanie stawić czoła temu co przeciwność losu niekiedy nam nastręcza. Ta sama siła sprawia, że rozświetlona cera ze zwycięskim uśmiechem za nieustanną troskę się nam odwdzięcza.
Małgosia
  • mar 20 2020
Moja skóra jest bardzo wymagająca i tak samo, jak jej właścicielka, jakichkolwiek zanieczyszczeń niecierpiąca. Staram się żyć w zgodzie z naturą, tak samo postępuję z moją skórą. Nie mam czasu ani też nadmiaru środków na wizyty w SPA, więc w domu raz na jakiś czas dogłębną pielęgnację urządzam sama. Z kawy, cynamonu, miodu i oliwy wytwarzam w domku peeling prawdziwy, pachnie on niczym pełna kwiatów łąka wiosną, aromat ten w trakcie kąpieli czyni mnie bardzo radosną! Dokładnie w całe ciało peeling wmasowuję, a po spłukaniu i wysuszeniu się kolistymi ruchami olejkiem migdałowym się smaruję. Na twarz nakładam maseczkę, którą również urządzam sama, a służy mi do tego mieszanka ziołowa. Bratek, nagietek, rumianek i miód to prawdziwe skarby dane nam przez naturę, trzeba tylko umieć z niej czerpać, aby móc z jej pomocą dbać o swoją skórę. Domowe SPA urządzam dwa razy w miesiącu i zawsze czuję się po nim niezwykle zrelaksowana, a moja skóra jest gładka, pachnąca, sprężysta i zadbana. Twarz myję domowej roboty miksturą, na którą składa się między innymi witamina E, woda różana, odrobina olejku rycynowego i różanego. Kremik do twarzy kupuję gotowy, jednak w pełni naturalny i dla mojej cery wręcz stworzony. Z kolei do codziennego prysznica używam żelu zrobionego z niezastąpionego miodu, mieszanki olejów migdałowego i kokosowego, witaminy E, mieszanki olejków eterycznych i mydła kastylijskiego. Wspaniale pachnący, dobrze myjący, a do tego cudownie nawilżający, taki żel pod prysznic dla każdej skóry będzie prawdziwą rozkoszą. Tak właśnie wygląda moja domowa skóry pielęgnacja, nie wymaga dużych nakładów finansowych, a pomysłów na czerpanie z natury ciągle mi przybywa nowych. Jesienią i zimą nasza skóra pozbawiona słońca robi się szara, wszystkie te naturalne sposoby sprawią, że podczas domowego SPA nasza skóra odzyska zdrowszy kolor i blask. W naturze kryje się cały czar.
Dominika G.
  • mar 20 2020
Gdy cały dom pogrążony jest w błogim śnie - mam w końcu czas tylko dla siebie. Ulubione kapcie, cieplutki kocyk i lampka dobrego wina. Mruczący kot u boku to prawie pełnia szczęścia ... Tak zrelaksowana wędruję do mojego prywatnego SPA o wymiarach 2x3 m. Moja ostoja. Moje królestwo. Tam czeka na mnie cieplutka kąpiel pełna pachnącej piany. Aromatyczne świece (które później wykorzystam do masażu) cudownie wpływają na zmysły. Zaczynam od peelingu i maseczki - czas zadbać o skórę po zimie i przygotować ją nadchodzącą wiosnę. Delektując się winkiem zanurzam się w pachnącej kąpieli. Pozwalam zapachom przenikać przez zmysły. Koić i otulać całe ciało. Błogi spokój - to coś czego mi było trzeba po męczącym dniu. Później czas na aromatyczny masaż całego ciała - dzięki któremu odpowiednio nawilżę i odżywię swoją skórę. Twarz ocieram tonikiem i serwuję mojej cerze odżywczy koktajl w postaci bogatego serum Wychodząc z kąpieli zaglądam do pokoju mojej córeczki - patrzę jak przez sen śmiesznie marszczy swój zadarty nosek. Przebudzony kot leniwie ociera się o moje stopy i biegnie do przedpokoju. On wie, że za chwilę ktoś otworzy drzwi. Mąż. Wraca późno z pracy. Nalewam lampkę wina i dla niego. Wspólnie siadamy na kanapie, cichutko rozmawiamy delektując się winem i sobą. Takie oto moje domowe SPA, które uwielbiam!
Katarzyna
  • mar 21 2020
Niestety rzadko znajduję czas na przygotowanie sobie idealnego, domowego SPA. W codziennym wirze obowiązków i terminów zazwyczaj kąpiel oraz demakijaż robione w półśnie zdają się być szczytem możliwości, dlatego większość zabiegów pielęgnacyjnych odkładam na weekend. Jednak kiedy mogę sprawić sobie perfekcyjne SPA w zaciszu własnej łazienki, to jest ono iście królewskie 😊 Myślę, że pora wieczorna wspaniale pasuje do takich czynności… Gdy zapada zmrok, milkną letnie śpiewy ptaków i można usłyszeć leniwe pobrzękiwania świerszczy za oknem. Słońce przywitało się Księżycem ustępując mu miejsca na kilka godzin na ziemskim nieboskłonie, a wszystko wokół przygotowuje się do zasłużonego spoczynku. Przygaszone światło zamkniętej na cztery spusty łazienki fantastycznie koresponduje z migoczącymi świecami. W powietrzu unoszą się zapachy nocy, olejek ylang-ylang i sandałowy niespiesznie parujące z wanny, wymieszane z chłodnym powietrzem wieczoru. Do tego lekka, uspokajająca muzyka ukochanego Massive Attack i można zanurzyć się w ciepłej kąpieli. Po kilkunastominutowym pluskaniu nieodzownym elementem jest nawilżenie ciała połączone z dokładnym masażem przy użyciu ulubionego olejku. Na koniec wisienka na torcie, czyli twarz. Złoty środek jeśli chodzi o pielęgnację buzi to prawidłowa kolejność, zdrowy umiar i właściwie dobrane kosmetyki. Najpierw starannie zmywam makijaż, razem z nim ścieram woal zmęczenia z całego dnia, zrzucam wszystkie stresy i troski, które targały mną przez kilkanaście godzin. Używam do tego płynu micelarnego oraz delikatnego żelu oczyszczającego. Gdy jestem już saute, często decyduję się na wykonanie peelingu mechanicznego, aby mój rytuał był jeszcze dokładniejszy. Następnie tonizuję skórę i przystępuję do kolejnych etapów pielęgnacji jak serum i krem na noc. To doskonałe preludium przed zanurzeniem w miękkiej, jedwabistej i lekkiej pościeli, by w mgnieniu oka oddać się w ręce Morfeusza.
aagnieszkaa1
  • mar 21 2020
Moje domowe SPA? Dobra i miła atmosfera w łazience to podstawa. Ulubiona i relaksująca muzyka już gra. Mięciutki ręcznik, szlafrok i pantofle już na mnie czekają. Na wannie postawiłam jeszcze muszelki, które przywiozłam z wakacji i suszone kwiaty, które nadają niepowtarzalny klimat. Zapachowe świeczki już się palą, a ja wypoczęta krótką popołudniową drzemką przechodzę do "urodowego rytuału". Najpierw biorę szybki, orzeźwiający prysznic, wykonując peeling całego ciała. Następnie przygotowuje sobie aromatyczną kąpiel. Do wanny z ciepłą wodą wlewam kilka kropelek olejku jałowcowego i olejku cytrynowego, a następnie rozkoszuję się chwilą dla siebie. Ta chwila trwa aż, a może tylko 30 minut. Kolejnym krokiem który odżywi moje ciało jest przygotowanie specjalnej oliwki, która ma właściwości antycellulitowe. A więc, do ok. 50 ml oleju z nasion winogron dodaję 3 kropelki olejku cytrynowego i arganowego a jedną kropelkę mięty pieprzowej. Całość rozprowadzam na moim ciele specjalną, szorstką rękawicą. Czekam jak owa mikstura się wchłonie, a następnie zakładam ciepły szlafrok, pantofle i udaję się do sypialni czytając jedną z ulubionych książek.
xjuzax
  • mar 21 2020
Moje domowe ,,Grażynkowe spa'' jak to lubię żartobliwie nazywać to przede wszystkim czas dla mnie. Niezależnie czy to środek tygodnia czy długo wyczekiwany weekend jest to moment w ciągu dnia, który pozwala mi na uwolnienie się od wszystkich trosk. Moment dla ciała i ducha. Wszystko zaczyna się od balsamu do demakijażu, którego używam nawet gdy tego makijażu na sobie nie mam. Nie będę kłamać jest to mój ulubiony kosmetyk i to jego użycie sprawia mi największą przyjemność. Jego gęstą konsystencję rozgrzewam w dłoniach, a całe ciało od razu przechodzą ciarki na myśl o relaksie który je czeka. Gdy balsam rozpuści się delikatnie nakładam go na twarz i delikatnymi ruchami, z wyczuciem i odpowiednim naciskiem masuje nim buzię pozbywając się nie tylko zanieczyszczeń ale i całego stresu i napięcia danego dnia. Jakby to powiedział Barney z How I met your mother ( kto nie widział niech żałuje) legen-wait for it-dary! Następnym krokiem jest delikatna pianka i szczoteczka foreo. Dokładnie minuta przyjemności, a jaki efekt na buzi! Jednak żeby dokładniej domyć balsam, który zawiera wiele dobrych dla skóry składników, a źle domyty mógłby zapchać buzię raczę się jeszcze jedną pompeczką pianki o cudnym cytrusowym zapachu i przy pomocy mojego ukochanego konjaca (z którego użycie nie zrezygnowałabym nawet jakbym była pewna, że balsam jest już zmyty) z różową glinką zmywam z buzi pozostałości produktu. Tutaj jako następny krok wchodzi peeling mechaniczny lub enzymatyczny w zależności od potrzeb i stanu cery. Czasami lubię poczuć i zobaczyć złuszczanie, bo nie oszukujmy się enzymatyczny to trochę taka magia niewidoczna gołym okiem, ale efektowna. W tym czasie moja łazienka zamienia się w małe laboratorium i marzenie o zostaniu chemikiem na chwile staje się rzeczywistością. Miseczka i mieszadełka ( byle nie metalowe, a po tej wzmiance już na pewno wiecie jakie produkty do niej wskoczą) oraz glinki do wyboru. Moje ulubione to zielona i ghassoul, ale nie lekceważę też mocy białej, a do przetestowania mam jeszcze wiele rodzajów. Do towarzystwa w zależności od potrzeb olejek z pestek malin, śliwkowy, kwas hialuronowy, olejek herbaciany i różnego rodzaju hydrolaty. Gdy mieszanka jest ku mojej wielkiej satysfakcji przygotowana zmywam peeling z buzi delikatnie ją masując. Multimasking to jest to! Na zanieczyszczone i podatne na trądzik miejsca wędruje wersja oczyszczająca, a pozostałe dopieszczam nawilżającą. Zostawiam tak na około 10 min pamiętając aby nie wyschła. Tak mam swoją ulubioną buteleczkę z atomizerem, którą noszę wtedy ze sobą. W międzyczasie przygotowuje kolejną i tu najczęściej wchodzi mój ukochany gotowiec- maseczka rozświetlająca z witaminą C. Mniej zabawy, ale warta takiego ,,poświęcenia’’, bo aż miło się patrzy na buzie po jej działaniu. To właśnie ją nakładam po zmyciu glinek na krótszą chwile. Również chwile wcześniej nakładam na włosy olej mango na podkład z wody z gliceryną i chowam pod gustowną czapkę starszego brata. W rezultacie na sam koniec wskakuje pod prysznic zmywając ostatnią maseczkę z buzi i olej z włosów. Metodą OMO myję włosy cały czas licząc, że zdecydują się odkryć przede mną skręt. Wychodząc z pod prysznica ( na wannę jestem zbyt aktywna nie wysiedzę w tych wszystkich bąbelkach) nakładam na buzię tonik/esencje nawilżającą i na jeszcze wilgotną skórę mieszankę kwasu hialuronowego z olejkiem śliwkowym. Zabezpieczam wszystko kremem i na takiej śliskiej warstwie masuje moim ukochanym masażerem jadeitowym prosto z lodówki. Już w moim ukochanym łóżeczku nakładam balsam na ciało i kompres-krem na rączki. Na ustach ląduje odżywcza olejowa maska, a ja oddaje się w objęcia snów. Moje spa nie ma w sobie kolorowych szlafroczków, spokojnej muzyki czy zapachowych świec, a za dużą bluzę chłopaka i nie raz jego kojący głos w słuchawce opowiadający o minionym dniu, bo wcześniej nie było na to czasu. Często włączam kamerkę i on przyłącza się do mojego spa robiąc swoją pielęgnacje. Ogromną radość sprawia mi patrzenie jak również on zainspirowany mną,dba o swoją skórę. Dzielenie się swoją pasją z osobą którą się kocha to jedna z najlepszych rzeczy na świecie ( no zaraz po tym balsami myjącym :D) Dla mnie spa nie musi być w samotności aby było czasem dla mnie. Rozmowa z chłopakiem w mojej ulubionej maseczce to właśnie to co mnie najbardziej odpręża, a przecież o to chodzi w spa, o zadbanie o siebie i swoje samopoczucie. Także nie tylko uczucie jak kosmetyki mi dają na twarzy, ale i sama czynność sprawia mi ogromną radość. Odkrywanie nowych produktów i testowanie ich czy wypróbowywanie nowych form masażu twarzy daje mi ogromną satysfakcje i kocham to robić. Skupiam się jednak przede wszystkim na mojej skórze. Słucham jej potrzeb i traktuje ją z miłością. Buzię mamy tylko jedną, żeby wiernie służyła nam całe życie więc trzeba ją traktować z należytym szacunkiem i uwagą. Używam tylko kosmetyków z naturalnym składem, bo kocham naturę i wiem że to one są dla mnie najlepsze. Również w związku z tym, że kocham naturę w moim spa zwracam uwagę na produkty, których używam czy są jej przyjazne. Staram się aby były w szklanych pojemniczkach, chociaż wiem że to nie zawsze możliwe. Wybieram te, które nie są testowane na zwierzętach, bo ich twórcy traktują je słusznie jak naszych przyjaciół. Stawiam również na polskie marki z których rozwoju jestem dumna i marzę aby sama kiedyś być częścią jednej z nich.
Dominika
  • mar 21 2020
Moje domowe SPA zależne jest od różnych czynników. Czy akurat mam dłuższą chwilę wolną, czy jestem zabiegana i rytuał SPA ogranicza się do kilku krótkich i prostych zabiegów – które również klasyfikuję jako zabiegi SPA. :) Ktoś mógłby się zdziwić że zwykły demakijaż i użycie serum oraz kremu można nazwać zabiegami SPA, jednak ja uważam że są one nimi jak najbardziej. Patrząc na to w ten sposób mogę powiedzieć że moje rytuały domowego SPA odbywam dwa razy dziennie. ;) Chciałabym odnieść się tutaj do znalezionej przeze mnie definicji SPA – pochodzącego prawdopodobnie od belgijskiego miasta Spa, które w czasach starożytnych słynęło z leczniczych właściwości występujących tam wód termalnych. Obecnie określa się tak szeroki wachlarz zabiegów terapeutycznych mających na celu poprawę zdrowia i samopoczucia – czyli tak naprawdę można pod to podciągnąć (szczególnie w domowym zaciszu) wiele różnych, drobnych przyjemności, które warto sobie dostarczać. Ale przechodząc do meritum, opiszę teraz jak wygląda przykładowo moje SPA w różnych wariantach. Jeśli naprawdę mam dużo czasu i mogę zrobić sobie SPA „na wypasie” to często zaczynam od kąpieli w wannie – koniecznie z dużą ilością piany i kuli do kąpieli ;) czasem robię sobie do tego herbatę/kawę lub biorę kieliszek wina, włączam muzykę i odprężam się, albo biorę jakąś książkę (to trochę ryzykowne, ale parę razy zdarzyło mi się ;) ) i czytam. Jednocześnie staram się też zadbać o swoje włosy – myję je szamponem z delikatnymi detergentami (ostatnio testuję parę takich w kostce!) i używam odżywek do włosów – zależnie od aktualnej potrzeby PEH, często jest to odżywka proteinowa i emolientowa, czasem humekantowa i emolientowa. Każdą z nich staram się trzymać przez pewien czas, czemu sprzyja długie wylegiwanie się w wannie ;) czasem stosuję też olejowanie na mokro – nakładam na żel z siemienia lnianego olej kokosowy (ponieważ moje niskooporowe włosy bardzo się z nim lubią) i trzymam pod czepkiem w cieple. Ciało zazwyczaj myję żelem pod prysznic, oraz okazjonalnie używam peelingu z kawy lub cukru, oraz balsamu do ciała – mam kilka różnych, lżejszych lub bardziej treściwych i dopasowuję je do aktualnych potrzeb. Następnie po wyjściu z wanny zajmuję się zabiegami dotyczącymi twarzy. Myję ją delikatną pianką (a jeśli jest to wieczór to wcześniej robię demakijaż metodą OCM) lub pastą glinkową, następnie robię maseczki, zazwyczaj dwie lub trzy. Pierwszy jest oczywiście peeling, często wybieram kwasowe lub enzymatyczne. Następnie coś regenerującego-odżywczego i/lub kojącego-nawilżającego. Po zmyciu ostatniej maski tonizuję skórę hydrolatem lub tonikiem, zależnie od potrzeb. Następnie używam serum które akurat wydaje mi się potrzebne mojej skórze i dopasowuję do niego krem (a także do pory dnia – na dzień zazwyczaj używam lżejszych kosmetyków, które będą dobrze zachowywać się pod makijażem, a wieczorem mogę pozwolić sobie na treściwsze produkty) lub olej – często jest to skwalan, olej z opuncji figowej albo z pestek malin. Ogólnie to, jakich produktów używam jest dość zmienne, ponieważ staram się obserwować jak moja skóra reaguje na nie i dopasowywać do aktualnych potrzeb. Kiedy już jestem wystarczająco wysmarowana wszystkim czym się da ;D siadam z czymś dobrym do picia i oglądam serial lub film, czytam książkę albo słucham muzyki. Czasem zapalam jakąś świeczkę (ostatnio zakochałam się w tych z drewnianym knotem!) Ponieważ uważam że moje SPA nie kończy się z momentem wyjścia z łazienki – tam było coś dla ciała, a później następuje część dla ducha. Ze względu na to, że nie składamy się tylko z ciała i kości, ale posiadamy też świadomość i sprawiają nam przyjemność rzeczy nie tylko materialne uważam, że takie pozwolenie sobie na chwilę wytchnienia, medytacji, znalezienie chwili tylko dla siebie pozytywnie wpływa na samopoczucie co przecież jest celem zabiegów SPA. :) Jednak jeśli nie mam czasu to często moje domowe SPA ogranicza się do demakijażu/mycia twarzy, tonizowania jej hydrolatem, użycia serum bądź kwasu hialuronowego oraz użycia kremu do twarzy/skwalanu z trzciny cukrowej. Stanowi to takie moje minimum, aby czuć się dobrze i nie zaniedbać cery. I jest to równie odprężające i zadowalające, ponieważ czuję jak moja skóra jest nawilżona i odżywiona. Długie wylegiwanie się w wannie zamieniam na szybki prysznic i to też jest okej :) Widziałam komentarze mówiące że „nie mam zbyt dużo czasu dla siebie, więc nie popiszę się bogactwem domowego SPA” jak i również te celebrujące wieloetapowe i długo trwające zabiegi – moim zdaniem jedne i drugie są tak samo ważne i tak samo wpływają pozytywnie na osoby się im poddające. Fajnie jest umieć docenić takie drobiazgi jak wypicie ulubionej kawy czy herbaty, zapalenie świeczki czy zrelaksowanie się przy muzyce i zrobienie wieczornego demakijażu twarzy. Czasem nawet zwykłe pokremowanie dłoni spełnia warunek poprawy kondycji skóry (zdrowia) oraz humoru (samopoczucia). Swoim komentarzem chciałam zwrócić uwagę na te drobne czynności, które zazwyczaj traktujemy mechanicznie i nie zwracamy na nie uwagi, ale jednocześnie spełniają one warunki bycia małymi rytuałami SPA. Dzięki takiemu podejściu nie dość, że często jesteśmy we własnym „SPA” poprawiającym samopoczucie, ale też przez miłe skojarzenia łatwiej jest nam utrzymać codzienną pielęgnację (zamiast np. chodzenia spać w makijażu czy to z lenistwa czy zmęczenia) za którą nasza skóra będzie nam wdzięczna.
Jadwiga
  • mar 22 2020
Zawsze marzyłam by mieć we własnym domu piękną łazienkę, jak z obrazków pinteresta, która była by idealnym miejscem do relaxu i tłem do odbywających się w niej pielegnacyjnych rytuałów. Dużą wagę przywiązuję do takich rzeczy i uważam, że wpływa to na wiele segmentów w tym domowej pielegnacji właśnie. I jest, całkiem niedawno stworzona. Piękna, bardzo w stylu Shy Deer, z dużą ilością drewna, kamienia i zielonymi roślinami. Moje własne, domowe spa. Kiedy już się w niej zaszywam, zmywam twarz ulubionym płynem i rozpoczynam masaż twarzy peelingiem enzymatycznym z naturalnych składników bo skład kosmetyków jest dla mnie szalenie ważny. Kolejny etap to peeling całego ciała. Tym razem home made. Drobinki świeżo zmielonej kawy pazonej o poranku, sól morska i kilka kropel olejku migdałowego, który jest ulubieńcem mojej skóry i pozostaje na niej jeszcze przez długi czas. Jeszcze tylko ajurwedykski olejek do włosów i wchodzę pod gorący prysznic- uwielbiam! Może w tym momencie nie jestem super eko, ale cóż zrobić. Tego nie mogę sobie odmówić. Zapach kawy, migdałów roznosi się z ciepłą parą w powietrzu i sprawia, że odpoczywam. Po wszystkim szybka tonizacja buźki hydrolatem z zieloną herbatą- czego nie może zabraknąć w mojej pielęgnacji i krem z dużą zawartością kwasu hialuronowego. Ciepły szlafrok i gorące kakao. Leżę i pachnę :) Lubię ten mój czas. Tych rytuałów jest oczywiście dużo więcej, w zależności na co mam ochotę danego dnia i czego potrzebuje moje ciało. I już nie mogę się doczekać kolejnego wieczoru w moim pięknym, własnym, domowym Spa...
Paulina
  • mar 22 2020
Moje własne domowe SPA -czyli "Systematyczny Plan Autopielęgnacji" tak tak😃 tak je nazwałem już dawno temu, to rytuał pielegnacyjny który serwuję skórze raz na tydzień-SYSTEMATYKA☝️ to klucz do odkrycia potencjału jaki drzemie wewnątrz naszej skóry i zazwyczaj wypada w sobotę lub niedzielę.Moja skóra aż ma gęsią skórkę gdy go wyczuje bo wie że " po" jest jak nowo narodzona🥰 PLAN☝️wystarczy że zamykam drzwi do łazienki, włączam muzykę, czasami serwuję aromaterapie na lawendowym olejku eterycznym, i wyciągam z półki swoje ulubione tylko🌱naturalne 🌱 bezpieczne dla mojej skóry i Metki Ziemi kosmetyki, choć zdarza się że sama też coś stworzę z produktów które goszczą w każdej kuchni🌍Niektóre z nich są uniwersalne więc nie mam ich jakoś wiele, i tak np.naturalne olejki do ciała stosuję do kąpieli, olejowania włosów, jako odżywkę do paznokci,dodaję do balsamu lub mieszam z innymi olejkami np.resztkami.Peeling do ciała w zależności od gradacji stosuję też na twarz lub dłonie i stopy, czasami dodam cukru i jest idealny gruboziarnisty i ściera jak trzeba.Nie kupuję każdego osobno bo wyznaję zasadę "czym mniej tym lepiej" AUTOPIELĘGNACJA- oczyszczenie twarzy krok po kroku, peeling całego ciała, depilacji, maska na włosy lub olejowanie, algi na twarz, manicure, pedicure to zabiegi których nie może zabraknąć podczas mojego domowego SPA które uwielbiam, dodaje mi powera 💥a moja skóra aż się rumieni z radości i z tej całej dobroczynności😊
@_n.a.t.u.r.a.l.n.i.e_
  • mar 22 2020
MOJE DOMOWE SPA ❤️ ➡️ RELAKSUJĄCA KĄPIEL 🛀🏻 Nie ma nic lepszego niż relaksująca kąpiel w gorącej wodzie! Do tego ulubione kule do kąpieli i aromatyczna sól... ❤️ Wcześniej nie zapominam o zapaleniu ulubionej sojowej świecy, która wprowadza mnie w błogi nastrój ☺️ ➡️ PEELING: 1-2 razy w tygodniu i szczotkowanie ciała na sucho 💆🏻‍♀️ Peelingowanie skóry twarzy oraz ciała, to jeden z najważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych o każdej porze roku. Po zimie zabieg złuszczania jest jednak obowiązkowy - oczyszczenie skóry oraz porów, usunięcie martwego naskórka i pozostałości po tłustych kremach ochronnych, które zatykają pory. Ponadto peeling świetnie wygładza skórę oraz wyrównuje jej koloryt. Jestem posiadaczką cery trądzikowej, do twarzy wybieram więc peeling enzymatyczny, jest mniej agresywny niż peeling mechaniczny, a roślinne enzymy równie dobrze oczyszczają twarz i przygotowują ją do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Do peelingowania skóry ciała używam szczotki - szczotkowanie na sucho przynosi wspaniałe efekty, a skóra jest rewelacyjnie oczyszczona - to prawdziwa chwila relaksu ❤️ Nic mnie tak nie odpręża jak szczotkowanie ciała! ➡️ NAWILŻENIE, ODŻYWIENIE I UJĘDRNIENIE 💧 Po każdym szczotkowaniu ciała obowiązkowo muskam swe ciało balsamem! ☺️ Wybieram naprzemiennie: odżywczy, nawilżający i ujędrniający 😊 Dzięki temu skóra jest gładka, miękka, odpowiednio nawilżona i odżywiona, a także bardziej elastyczna ❤️ ➡️ MASECZKA - minimum 2 razy w tygodniu 🧖🏻‍♀️ Maseczki... ❤️ Szczególnie te z glinek i wszelkich dodatków, które wybieram sama. Która z Nas ich nie uwielbia? ☺️ Maseczki mają mnóstwo wspaniałych właściwości: oczyszczenie, odżywienie, nawilżenie, ujędrnienie, łagodzenie niedoskonałości, kojenie podrażnień. Maseczki wykonane przez nas w domowym zaciszu są o tyle dobre, bo możemy dodać do nich, to czego nasza skóra najbardziej w danej chwili potrzebuje - mogą to być: kwas hialuronowy, aloes, wszelkie oleje, mocznik, witamina B3, ekstrakty z owoców, czy nawet płatki owsiane! ❤️ Jednak czasami zdarza się, że nie mam czasu na przygotowanie własnej maseczki i sięgam po gotowe! Moim marzeniem jest maska od Nieśmiałego Jelonka, którego brakuje w mojej kosmetyczce! ❤️ ➡️ JOGA - coś dla duszy i ciała 🧘🏻‍♀️ Joga sprawia, że czuję się w pełni zrelaksowana i odprężona. Daje pozytywne efekty na wspaniałe samopoczucie psychiczne oraz rewelacyjnie wysmukla ciało 😊 Nie ma nic lepszego niż poranna joga na rozbudzenie 🌞 lub wieczorna na wyciszenie ciała przed snem 🌜 ➡️ WŁOSY 💇🏻 W całym szaleństwie dbania o twarz i ciało, nie zapomniam oczywiście o włosach! Im również robię spa ♨ Myję włosy co 3 dni łagodnym szamponem, a co 2-3 tygodnie szamponem z nieco silniejszym detergentem, by porządnie je oczyścić. Po każdym myciu na 30 minut nakładam odżywkę - bez wyrzutów sumienia mogę w tym czasie sięgnąć po kubek ziółek i ulubiony kryminał ☺️ Wybieram odżywki emolientowe, proteinowe i humektantowe - czego akurat potrzebują, to im daję ❤️ Poza odżywkami, idealnie sprawdza się u mnie olejowanie włosów - daje im to turbo odżywienie, nawilżenie i wiele innych wspaniałości! Moim ulubionym olejem jest ten z czarnuszki, idealnie sprawdza się przy moich wysokoporowatych loczkach 😊 Po myciu włosów zostawiam je do naturalnego wyschnięcia, chyba, że muszę szybko wyjść z domu, to wtedy ratuje mnie suszarka - oczywiście z zimnym nawiewem! 🌬️ To najgorszy etap w pielęgnacji, chłodny powiew na zewnątrz zdecydowanie mi wystarcza 🤭 Po wyschnięciu włosów, na ich końcówki nakładam odpowiedni olejek, serum bądź eliksir. Raz w tygodniu robię również peeling skóry głowy, świetnie sprawdza się tu np. zielona glinka 😁 W całym tym pielęgnacyjnym szaleństwie nie zapominam o ratunku na ich wypadanie - wcieraniu magicznych dobrodziejstw oraz piciu pokrzywy i skrzypu - natura samo dobro daje! ❤️ Nic nie wprawia mnie tak w błogi nastrój, jak domowe spa ☺️ Nawet 15 minutowe spa jest lepsze niż 15 godzinne myślenie o tym, by wykonać peeling czy maseczkę! Po takim reksie jestem pełna sił, wypoczęta i gotowa stawić czoło kolejnemu dniu i wyzwaniom, jakie na mnie czekają. A w myślach odliczam czas do kolejnego spotkania z balsamem czy maseczką! ❤️
vanila_and_roses
  • mar 22 2020
Moje domowe spa to chwila tylko dla mnie, chwila do zadbania o siebie, swoje samopoczucie i wygląd. To czas miłości do samego siebie. W związku z tym chcę dać mojemu ciało to co najlepsze, a nie od dziś wiadomo, że najlepsze zawsze pochodzi od Matki Ziemi. Z samego rana tego dnia spryskuje włosy wodą z dodatkiem aloesu i nakładam olej nakładania, spinam je i zostawiam pod czepkiem na kilka godzin. Pozwalam drogocenne składnikom natury działać na każdym moich włosów, wnikać w nie i niczym architekt projektować od nowa. Prawdziwy relaks jednak zaczyna się około godziny 19. Moje spa zaczynam od kąpieli - pozwalam wodzie płynąc po moim ciele, zmyć każdy stres i zmarszczkę między brwiami, wyrażającą frustrację rzeczywistością. Gdy czuję się już lepiej sięgam po peeling i rodzę się w nowym ciele, i dosłownie, i w przenośni, bowiem skóra po tym zabiegu jest tak miękka, że zupełnie nie przypomina tej sprzed wykonania go. Emugluję olej na włosach odżywką bez silikonów i myję delikatnym szamponem. Kremuję ciało balsamem na bazie masła shea, które zostawia przyjemną warstwę na mojej skórze. Czeszę delikatnie włosy, pozwalam im wyschnąć i stać się piękną, błyszczącą i przede wszystkim zdrową taflą. Zakładam moje ulubione ubrania do spania i po wyschnięciu włosów upinam je, by zająć się twarzą. Tutaj raz w tygodniu szaleję i daje jej rozkoszować się koreańskim rytuałem pielęgnacji skóry. Zaczynam od dwuetapowego oczyszczania, najpierw olejkiem, który rozpuszcza wszelkie zmartwienia wypisane na twarzy, a potem jeszcze oczyszczam delikatną emulsją, by dać jej odetchnąć od problemów dnia codziennego. Następnie nakładam peeling enzymatyczny, najlepszy do mojej cery ze skłonnością do niedoskonałości. Czekam 10 minut i zmywam, zostawiając za sobą wszystko co było złego. Przeżywam kolejne odrodzenie niczym Feniks z popiołów. Tak oczyszczona czuję się wolna, gotowa na to, co przyniesie mi życie, bo wszystko to, co przykre zostało już dawno za mną. Spryskuję twarz hydrolatem i nakładam maseczkę, kocham każdy rodzaj, czy to w płachcie, czy w kremie, czy peel off. Najważniejsze dla mnie to to, by miała dużo substancji aktywnych i nie dawała efektu okluzji dzięki parafinie. Teraz mam 20 minut dla siebie i wykorzystuję to, by upiększyć także swój umysł. Staję przed lustrem, patrzę na swoje odbicie i uśmiecham się, bo czemu nie? Świat jest taki dobry, siedzę w ciepłym domku, mogę relaksowac się w domowym spa, a po tym pójdę obejrzeć film i zjem sorbet malinowy. Brzmi jak marzenie i jeśli spojrzymy na to z tej strony, tak właśnie wygląda życie. To co złe zmyło się razem z peelingiem. Teraz praktykuję rytuał wdzięczności i zastanawiam się, za co jestem wdzięczna, co dobrego przyniósł mi ten tydzień. To bardzo pomaga zachować mi zdrowe myśli, doceniać i cieszyć się rzeczywistośią. Spa nie musi oznaczać tylko nakładania maseczki czy olejowania włosów. Spa może być rytuałem, który pielęgnuje nas jako człowieka, a więc dba o każdy aspekt człowieczeństwa. O wygląd, samopoczucie, ale też i piękny, zdrowy umysł. Tak wykrozystuję chwilę, gdy skóra czerpie najlepsze składniki z maseczki, a po zmyciu jej, traktuję ją po raz kolejny hydrolatem. Następnie nakładam kwas hialuronowy dla lepszego nawilżenia, moj ulubiony krej, który koi i odżywia cerę, a wszystko to zatrzymuję w skórze dzięki położeniu oleju z pestek malin na twarz. Zyskuje ona dzięki temu masę antyoksydantów i pięknego blasku. Na sam koniec nakładam krem pod oczy i masuję mięśnie twarzy rollerem z kwarcu. Rozluźniam mięśnie tak, aby pójść spać w pełni zrelaksowana i cóż, to działa! Cały ten rytuał jest dla mnie okazją do pokazania sobie miłości - bo dlaczego kurczę mamy siebie nie kochać? Jesteśmy jedynymi osobami, które będą z nami całe, calutkie życie. Ale przy zapachach lawendowego hudrolatu lubię także myśleć o tym, co mam, o tym, że jestem szczęśliwa i chcę się cieszyć życiem. Dlatego dla mnie spa oprócz naturalnych kosmetyków musi zawierać uśmiech, wdzięczność i dobre nastawienie :) Na ig: vanila_and_roses, pięknego dnia x
Matka Weganka
  • mar 22 2020
Moje idealne domowe SPA rozpoczynam od wysłania dzieciaków na spacer z babcią (lub włączenia im bajki, w czasach kiedy #zostajęwdomu). Przygotowuję sobie kawę lub herbatę, włączam jeden z ulubionych kanałów na YouTube lub relaksującą muzykę. Na włosy nakładam maskę nawilżającą i czepek ;) następnie zabieram się za twarz. Robię dokładny demakijaż olejkiem/balsamem oraz żelem, następnie przechodzę do peelingu enzymatycznego, a później do nałożenia maseczki (w zależności od aktualnych potrzeb skóry oczyszczającej lub nawilżającej). Często w tym momencie nakładam również hennę na brwi. Maseczki oraz henna sobie pracują, a ja w tym czasie szybko szoruję ciało szczotką na sucho lub wykonuję peeling kawowy (z fusów). Wchodzę pod prysznic (bo niestety nie posiadam wanny :(), zmywam maskę z włosów, maseczkę z twarzy, hennę, peeling z ciała i przechodzę do depilacji oraz umycia całego ciała mydłem w kostce. Po wyskoczeniu spod prysznica używam ulubionego balsamu do ciała, zawijam włosy w ręcznik i przechodzę do pielęgnacji twarzy. Hydrolat, serum rozświetlające, krem pod oczy oraz do twarzy to moje stałe punkty programu. Odrobinę olejku wcieram we włosy, które następnie pozostawiam do wyschnięcia. Na koniec domowego SPA zostawiam sobie pielęgnację dłoni i stóp. Stopy moczę w misce z solą, robię pedicure i manicure, a na koniec nakładam kompres krem do rąk. Takie kompleksowe SPA staram się zrobić przynajmniej raz na dwa tygodnie, wtedy czuję się odpowiednio zadbana i zrelaksowana. Ważne jest dla mnie to, aby kosmetyki których używam były naturalne oraz wolne od okrucieństwa (testów na zwierzętach), dlatego kosmetyki takie jak Shy Deer są bliskie mojemu sercu :)
moni_szewska
  • mar 22 2020
Moja skóra jest sucha, wrażliwa i naczynkowa. Kiedyś nie miałam tej wiedzy o pielęgnacji co teraz i przede wszystkim nie znałam swojej skóry. Nie umiałam jej również obserwować i nie rozumiałam jej potrzeb. Przez długi czas używałam peelingów mechanicznych, bo jak wiadomo "skórę trzeba złuszczać'. A ona zamiast odwdzięczać się miękkością była podrażniona. Gdy zaczęłam interesować się naturalną pielęgnacją w moje ręce wpadła próbka peelingu enzymatycznego. Skóra była po niej jak nowa a ja rozpoczęłam jej obserwację. Od tamtej pory unikam jakiegokolwiek tarcia, a moja skóra odwdzięcza się gładkością i zdrowym kolorem. Gdy robię domowe spa to jadę po całości, z grubej rury. Tak naprawdę zaczyna się ono od wysprzątania łazienki, inaczej nie mogłabym się odprężyć.:D W już czystej łazience najpierw zaczynam od włosów - myję szamponem w kostce, taki sprawdza mi się najlepiej, a następnie nakładam maskę lub odżywkę i zawijam włosy w czepek. Przechodzę do twarzy i oczyszczam żelem lub pianką. W dniu makijażowym stosuję oczyszczanie dwuetapowe. Następnie spryskuję twarz hydrolatem i nakładam peeling enzymatyczny ok 10 min, potem maseczkę glinkową przeciągam na szyję i dekolt i biorę się za przygotowanie kąpieli. Do wody dosypuję sól lub puder, w zależności od ochoty działania i zapachu. Zmywam maskę glinkową, nakładam maseczkę upiększającą i nawilżającą. W kąpieli robię peeling ciała, stóp, golę nogi i pozwalam ciału się zrelaksować. W tym czasie maska pięknie się wchłania, zarówno ta na włosach jak i na twarzy. Po całkowitym spłukaniu nakładam balsam na ciało, krem na stopy i dłonie, na które zakładam bawełniane skarpetki i rękawiczki. Cała otulam się szlafrokiem. Domowe spa kończy kubek herbaty i książka. Jest to najlepszy relaks jaki znam.
Ola
  • mar 22 2020
dzisiaj robiłam takie domowe SPA na wypasie. Peeling (cukrowy ze śliwką Ministerstwo Dobrego Mydła) na stopy i na dłonie, potem odżywczy krem i bawełniane rękawiczki oraz skarpety; w międzyczasie olejowanie włosów. Olej śliwkowy na podkład z aloesu i trzymane 3h w foli pod czapką, potem zmyłam ciepłą wodą i nałożyłam maskę do włosów suchych (Cynarski) i trzymałam 1,5h. Potem umyłam szamponem i odżywką z tej samej linii. Co ważne i maskę i odżywkę wczesywałam we włosy. Teraz pięknie pachną i są miękkie w dotyku. Przede mną jeszcze maseczka na twarz :-) Chcę wykorzystać czas, który poświęcam na #zostańwdomu
2eureka2
  • mar 22 2020
Zbliża się upragniona pora...wieczór :-)Dzieci już smacznie śpią, mąż ogląda film,a ja mam wreszcie chwilę dla siebie.To idealny czas na moje domowe SPA.Udaje się do łazienki.Zapalam świece o moim ulubionym waniliowym zapachu :-) Ta słodycz w nozdrzach już mnie relaksuje...Do kąpieli dodaję kilka kropli olejku lawendowego,który wcześniej sama przygotowałam ( lubię takie domowe kosmetyki, tym bardziej że mieszkam w małej miejscowości,więc mam dostęp do dobroci natury na każdym kroku ). Zanurzam się powoli w aromatycznej wodzie -Olejek lawendowy działa na mnie jak aromaterapia .Powoli zsuwam się w głąb mojej wanny... Wreszcie mogę się zdystansować do obciążonej obowiązkami rzeczywistości a przy okazji odżywić skórę.Teraz czas na peeling enzymatyczny... Wcieram w skórę kawałki świeżego owoca ( w zależności co mam w domu czyli : jabłko, cytrynę, dynię, ananasa)- tym razem padło na kiwi . Przyjmuje wygodną pozycje i czekam 15 minut by opłukać twarz.Czuję jak stres odpływa,a błogość ogrania moje ciało i umysł...Teraz sięgam po moje ulubione mydełko - miodowo propolisowe o zapachu pomarańczy...Masuję nim delikatnie swoje ciało...Tak, tego było mi trzeba po dniu ciągłej gonitwy.Powiekom funduje ciepły kompres mocnej herbaty.Wreszcie będę wyglądać i czuć się wypoczęta :-) Zatracam się w aromacie unoszącym się ze świecy i wsłuchuję się w ciszę, której w ciągu dnia mi tak brakuje...To jednak nie koniec mojego spa... Wkładam szlafrok i oddaję się błogiej bezczynności . Potem sięgam po oszałamiająco pachnący olejek do masażu.Oczywiście proszę o wykonanie masażu -męża , abym mogła się w pełni zrelaksować :-)I tak właśnie wygląda , moje spa w zaciszu domowym. Obym jak najczęściej mogła z niego korzystać :-)
ona
  • mar 22 2020
:-)
@zbieramroseboso
  • mar 22 2020
Przygotowania do SPA zaczynam już rankiem od wyczekiwania chwili dla siebie. Jestem mamą, przyjaciółką, żoną, pracownikiem, cukiernikiem, dziecięcym psychologiem, pielęgniarką i przede wszystkim kobietą, która już wczesnym rankiem wkracza na plan codzienności i daje czadu! Zmagam się nie tylko z dziećmi, ale i z obiadem, z zakupami, rachunkami, projektami, wymaganiami szefa, ze swoim zmęczeniem. Schodzę dopiero wieczorem, kiedy światła gasną, a w domu panuje cisza. Staję wówczas na planie łazienki i w lusterku widzę, jak czas płynie! Pierwsze zmarszczki, suchość, podrażnienia, niedoskonałości. Moja skora jest zmęczona, brak jej blasku i promienności. I wtedy dochodzi do mnie myśl, że jestem przede wszystkim kobietą, która właśnie w tej roli musi grać sercem i podejść z miłością i troską do siebie samej, do swoich potrzeb i pragnień skóry, do swojej pielęgnacji. Zanim jednak do niej przystąpię, zaczynam od oczyszczania. To mój ulubieniec, od którego zależy sukces całego rytuału. W trakcie oczyszczania i peelingu mam poczucie, że zmywam z siebie cały nagromadzony w ciągu dnia stres, problemy, rachunki i zapisane w kalendarzu priorytety. Z jednym, drugim i kolejnym wacikiem czy okrężnym ruchem rąk pozbywam się makijażu profesjonalizmu, podkładu powściągliwości, złego humoru szefowej, krzyczącego do słuchawki klienta, natrętnych myśli co jeszcze muszę i zaczynam oddychać. Znów jestem taka, jaką lubię siebie najbardziej. Naturalna i takich tez kosmetyków szukam i używam, przy czym nie jest to jedna marka, a kilka moich ulubionych, tych rodzimych, polskich #wspierampolskiemarki. Oczyszczanie oparte o solidny peeling- najlepiej z brązowego cukru, połączony z masażem pozwala mi pozbyć się wszystkich nagromadzonych w ciągu dnia emocji i jednocześnie przygotowuje moją skórę na przyjęcie solidnej dawki nawilżenia- po to, aby marzenia o tętniącej życiem skórze nie miały tendencji do wysuszania się. Uwielbiam ten moment, gdy po oczyszczaniu teleportuję siebie i swoje zmysły do odległych krain za pomocą dobranych do potrzeb mojej skory kosmetyków. W ruch idzie tonik do twarzy, serum i krem - dobrany do potrzeb mojej skory. Wklepuję go delikatnie, z czułością i miłością do siebie samej, nie zapominając o kremie pod oczy. Ten etap łącze z delikatnym masażem, którym rozluźnianie napięte mięśnie. W czasie, gdy kosmetyki pracują, funduję swojej twarzy kilkunastominutową jogę twarzy, która od kilku miesięcy pozwala mi cieszyć jędrniejszą i wyraźnie zdrowszą skórą twarzy. Uwielbiam ten sposób pielęgnacji twarzy, bo wiem, że robię dla siebie i swojej skory wiele dobrego, inwestując ten czas- mimo braku czasu. Po takiej pielęgnacyjnej sesji uwielbiam zamknąć jeszcze na chwilę oczy i pomarzyć, wizualizując sobie właśnie pobyt na rajskiej wyspie. To zdecydowanie uspokaja myśli, a ja czuję, że pod wpływem uśmiechu moje czoło mniej się marszczy. A kiedy wracam i spoglądam w lustro uśmiecham się do siebie, bo wiem, że jestem piękna, że zasługuję na te chwile, że wciąż jestem dla siebie na tyle ważna, że potrafię właśnie tę rolę- rolę kobiety umieścić na liście swoich priorytetów i poczuć się ze sobą wSPAniale!
Marta Lipińska
  • mar 22 2020
Gdy wieczorami mam ochotę na pielęgnacyjne luksusy, to nie przezwyciężam tej pokusy. Włosy i ciało chcą, by je ozłocić - nie odmówię im więc olejkowych dobroci. Wtedy łazienka ma zamienia się w DOMOWE SPA! Zapalam świecę aromatyczną, włączam muzykę egzotyczną, wchodzę do wanny gorącej, orientalnie, pięknie pachnącej. Na włosy złoty szampon nanoszę, tak arganowy, innego nie znoszę :P Doskonale się relaksuję, gdy skórę głowy leniwie masuję. Następnie odżywka z olejkowej linii, mam po niej włosy jak bogini! Na koniec maska o orientalnej woni, która moje włosy świetnie chroni. Później głowę delikatnie osuszam, miękkim ręcznikiem struktur pasm nie naruszam. Wisienką na torcie mojej kuracji jest czysty olejek do końcówek pielęgnacji. Następnie olejkowa ciała pielęgnacja - wystarczy kilka kropli, to istna rewelacja! Ciało olejem kokosowym smaruję, bo tym co najlepsze je obdarowuję. „Kropką nad i” jest olejkiem jojoba masaż twarzy, skóra odzyskuje blask jak się tylko marzy! I takie oto spa domowe, zapewnia moim włosom i ciału wspaniałą bioodnowę! Nieodzowną rolę mają tu naturalne olejki, które są dla ciała niczym czarodziejki ;)
Maja
  • mar 22 2020
Moje ukochane domowe SPA? Opiszę wnet, bo musi mnie zachwycać od A do Z! A - apetycznym szampanem B - błogości stanem C - cudownym aromatem D - dali kwiatem E - eleganckim wystrojem F - finezyjnym nastrojem G - gwarancją odprężenia H - harmonią, co umysł odmienia I - intensywnymi doznaniami J - jakościowym kosmetykami (np. Shydeer, Hagi, Clochee) K - kusząca pianką L - lodami ze śmietanką;) M - muzycznym dopieszczeniem N - naturalności tchnieniem (zwłaszcza nierafinowanych olejków tj. śliwkowy, z pestek malin) O - oazą spokoju P - przyjemności zdroju R - relaksem ciała napiętego S - spokojem umysłu oczyszczonego T - trwającym poczuciem radości U - ukojeniem trosk codzienności W - wonią eterycznych olejków parujacych Z - zapachem świec się tlacych <3
Karolina Jod
  • mar 22 2020
Po ciężkim dniu, pierwszą rzecz,którą robię po powrocie do domu, to kąpiel w wannie. To moja osobista przestrzeń, która oddala mnie od świata zewnętrznego. Przed drzwiami zostawiam wszystkie problemy i sprawy. To jest czas tylko dla mnie. Kąpiel lepiej podziała, jeśli stworzę w pomieszczeniu miły klimat. W rogach wanny, na szafkach, półkach i przy lustrze ustawiam zapachowe świece w różnych kolorach i rozmiarach. Stworzą one atmosferę sprzyjającą odprężeniu. Włączam spokojną i relaksującą muzykę, zanurzam się w wannie, przymykam oczy, uwalniam się od stresu i oddaję się błogiemu lenistwu. Woda spłucze problemy, rozluźni mięśnie, peeling złuszczy martwy naskórek, a starannie dobrane i naturalne kosmetyki jak żel pod prysznic, płyn do kąpieli lub sól odżywią skórę i poprawią jej wygląd. W czasie kąpieli nakładam też maseczkę, która dostarczy zmęczonej i poszarzałej cerze solidną porcję składników odżywczych. Może to moje domowe SPA jest skromne, ale za to wyłącznie na mój użytek i mogę z niego korzystać do woli, kiedy tylko mam na to ochotę. Po takiej kuracji świat wokół nabiera nowych barw i łatwiej jest stawić czoło osobistym problemom i zawodowym wyzwaniom.
Monika Zielińska
  • mar 22 2020
Pielęgnacyjne SPA dla mej wrażliwej skóry, czerpie inspiracje z samej natury! 8 godzin snu to zabieg obowiązkowy, efekt dla ciała jest natychmiastowy! Nie dla mnie ciastko, chipsy czy Pepsi, moi faworyci są dużo lepsi! Na talerzu owsianka, orzechy, brokuł czy rybka, to dla organizmu regeneracja szybka 🙂 Sok z buraka, 2 litry mineralnej wody, to na nawilżenie najlepsze metody! Koktajl z pietruszki, w kubku pokrzywa i na mój widok każdy się podrywa 😉 Do tego joga i z Chodakowska ćwiczenie, promienna cera i pośladki jak marzenie! Na mnie torebka, buty, biżuteria nie robią wrażenia, moją miłością ma skóra i sposoby jej udoskonalenia! Traktuję ją jak najlepiej się da, stąd też co wieczór urządzam sobie domowe SPA 😉 Specjalny czas przyjemności dla mojej skóry, wtedy relaksuje się i odpływam aż pod same chmury… Biorę aromatyczną, koniecznie letnią kąpiel, od porządnego peelingu mój rytuał ma swój początek. To ważne, aby usunąć naskórek martwy, cera lepiej kosmetyki wchłania – zabieg to łatwy. Jak mycie to żelem niewysuszającym, przetarcie tonikiem – już nawilżającym. Maska z naturalnych składników na twarzy, moje zmysły kojącymi doznaniami obdarzy. Nocne serum też zaaplikuje, ono witaminami cerę poczęstuje 🙂 Kwas hialuronowy – to skóry zbawienie, aż w końcu krem dobry – coś na dotlenienie. Dobry, czyli taki, który odżywi skórę na długie godziny, to dla niej niczym nowe narodziny! Jeszcze tylko krem pod oczy, i cały świat mogę zauroczyć! 🙂 Odżywczy balsam do tego bym dodała… I świetnie czuje się każdy kawałek mojego ciała! Moja skóra jest nawilżona, odmłodzona, promienna i witaminami obdarzona! A skoro jest już zadowolona, mogę pójść spać piękna i spełniona! :) :) :)
Kinia.marzycielka
  • mar 22 2020
Moje własne domowe spa? Jak je organizuje? Czego używam? Pracuje jako pielęgniarka dlatego brakuje mi na codzień czasu na domowe spa, i gdy już zdarzy się wolny dzień od dyżuru to staram się go wykorzystać maksymalnie i skupić trochę na sobie :) !Organizuje sobie wtedy prywatny salon kosmetyczny (bo jak na prawdziwą kobietę przystało moja łazienka jest pełna kosmetyków na każdą okazję i znajdzie się coś na każdy cm ciała :D kto nie ma zapasów niech pierwszy rzuci kamieniem :p ) jak zaczynam spa? Robię masaż twarzy aksamitnym balsamem czarszki, peeling twarzy (polecam enzymatyczny np od shydeer lub enaturalne lub mokosh róża & jagoda... Mam kilkoro faworytów :p ) ,peeling ciała (MDM i ich peeling śliwkowy to hit hitów ), maseczkę (Mydłostacja i czarszka to moi ulubieńcy !) , olejowanie włosów i kąpiel z solą i olejkami eterycznymi aby zredukować stres i ukoić zmęczone ciało po maratonie spędzonym w szpitalu :) na co dzień dbam o to by cera wyglądała zdrowo,(hydrolaty z Mydłostacji i lale, krem do cery tłustej i mieszanej od shydeer,żel do mycia twarzy z dalchemy itp. ) staram się aby moja codzienna pielęgnacja opierała się na sprawdzonych, naturalnych kosmetykach, głównie polskich marek (bo trzeba wspierać swoich! Aby polskie biznesy mogły dalej tworzyć i istnieć!😊). Dzięki temu rzadko pojawiają się nieproszeni goście na skórze lub niemiłe niespodzianki. Dzięki znajomości potrzeb mojej skóry i dopasowanych do niej kosmetykach moje rzadkie robienie spa nie jest czymś niezbędnym, ratunkiem dla skóry a jedynie dniem relaksu, dniem dla siebie:) .
Anna
  • mar 22 2020
O poranku prawą nogą z łóżka wstaję biorę szybki prysznic, bo energii mi dodaje! Twarz wodą delikatnie opłukuję i dzięki temu jak nowo narodzona się czuje. Pragnę, aby moja twarz pięknie każdego dnia wyglądała i swoim blaskiem wszystkich wokół olśniewała. Dlatego maseczkę ogórkową stosuję i tak oto moją skórę twarzy pielęgnuję. Ten zabieg jest bardzo skuteczny, a co najważniejsze dla mojej skóry w 100 % bezpieczny! Maseczka dokładnie nawilża, oczyszcza i regeneruje, sprawia, że skóra cudownie jak w niebie się czuje! To prawdziwy eliksir młodości, bo już po 15 minutach znikają wszelkie niedoskonałości! Krem z wysokim filtrem UV sobie aplikuję i czy słońce czy deszcz skóra bezpiecznie się czuje. Taka ochrona to ważna sprawa, młodo wyglądającej skóry jest podstawa! Śpiewam swoje ulubione piosenki po domu się krzątając i szklankę niegazowanej wody popijając. Dodatkowo taki oto przepis serwuję i każdego wokół nim częstuję: 1 kilogram myślenia pozytywnego, 1 łyżka uśmiechu słonecznego, szczypta dobrego nastroju i radości, 10 kilo serdeczności 2 szklanki pozytywnej energii wsypuję i od razu lepiej się czuję, na koniec wszystko razem mieszamy i tym dobrym smakiem wszystkich wokół na ulicy zarażamy. Wieczorem domowe SPA urządzam dla siebie, po to, by poczuć się jak prawdziwa bogini, po prostu jak w niebie. Gorąca kąpiel w wannie pełnej piany z olejkami eterycznymi działa na mnie relaksująco i sprawia, że każdego dnia wyglądam olśniewająco. Moja skóra czuje się jak nowo narodzona, jest z negatywnych emocji uwolniona. To chwila dla mnie, by przenieść się do krainy marzeń i poczuć moc pozytywnych wrażeń. Cudowny zapach unosi się na skórze magicznie i sprawia, że odrywam się od rzeczywistości, czuję się fantastycznie. Peeling również musi być, aby skóra mogła pięknie żyć. W osiągnięciu tego celu martwy naskórek przeszkadza, dlatego peeling cukrowy stosuję, bo on skórę wygładza. Domowy peeling cukrowy przygotowuję, złuszczam martwy naskórek i tak ją pielęgnuję. Na wykonanie tej cudownej terapii przepis mam który opisuję Wam: 1 łyżkę brązowego cukru, 1 łyżeczkę miodu i 1 łyżeczkę oliwy z oliwek do mojej mikstury potrzebuję. Brązowy cukier, miód i oliwę do miseczki wsypuję, wszystko dokładnie mieszam, nanoszę na twarz i masuję. Po 2 minutach najpierw ciepłą, a potem chłodną wodą dokładnie spłukuję. Okrężnymi ruchami skórę wygładzam doskonale i wszelkimi niedoskonałościami nie przejmuję się wcale. Skóra pięknie i młodo wygląda, a ja z radością w lustro spoglądam. Zależy mi na tym, aby moja skóra była doskonale nawilżona, zawsze i wszędzie gładka, lekka starannie odżywiona. Krem nawilżający moją skórę ochroni, od zmęczenia skutecznie obroni. Dodatkowo pielęgnację mam kompleksową i moja skóra wygląda zawsze zdrowo. Obowiązkowo piję dużo niegazowanej wody tak dla zdrowia i urody. Dzięki temu skóra jest doskonale wypielęgnowana każdego dnia od wieczora do rana. Tak oto młody wygląd zyskuję i jak w niebie się czuję!
Teresa
  • mar 22 2020
Od samego rana, jestem roześmiana, bowiem swój poranny rytuał stosuję i swoją skórę pielęgnuję. Nawilżam ją strumieniem wody, więc biorę szybki prysznic tak dla zdrowia i urody, po szybkiej kąpieli twarz kremem nawilżającym smaruję i dzięki temu cera blask odzyskuje. Domowy peeling miodowy "Słodki Relaks" stosuję i tak oto swoje usta pielęgnuję: 2 łyżeczki białego cukru obowiązkowo, 1 łyżeczka miodu, aby poczuć się odlotowo oliwa z oliwek być musi, na koniec ekstrakt z pomarańczy który swoim zapachem kusi. Do miseczki dodaję odrobinę oliwy, cukier wsypuję i jednolitą w miarę sypką konsystencję uzyskuję, dodaję miód, dokładnie mieszam i kilka kropel ekstraktu z pomarańczy - powstaje prawdziwy cud. Gotowy peeling do słoika przekładamy, szczelnie zakręcamy i na 20 minut do lodówki wstawiamy. To prawdziwy eliksir młodości, który nawilża, pielęgnuje, regeneruje i likwiduje niedoskonałości. Tą magiczną miksturą usta dokładnie smaruję i jak w niebie się czuję! A kiedy trzeba swoje usta nawilżam szminką miodową, aby nie pękały i czuły się komfortowo. Krem rumiankowy wcieram w dłonie i skóra w blasku tonie. Na koniec niegazowaną wodę w szklance serwuję i bogactwo witamin sobie aplikuję. Lecz najważniejsza sprawa pozytywna energia i uśmiech to podstawa. Bez nich z domu nie wychodzę częstując tym dobrem wszystkich po drodze. Wieczorny rytuał musi być obowiązkowo, aby skóra czuła się komfortowo. Po pierwsze mleczko do demakijażu stosuję i wszelki makijaż skutecznie eliminuję. Po drugie miodową maseczkę nakładamy i w ten sposób twarz pielęgnujemy i nawilżamy. Skóra czuje się jak nowo narodzona jest z negatywnych emocji uwolniona. Po trzecie kremem z filtrem ochronnym twarz smaruję, dzięki temu nabiera blasku i tak oto ją pielęgnuję. To sprawia, że twarz pięknie wygląda codziennie i męskie spojrzenia przyciąga niezmiennie! Po czwarte drodzy Panowie i drogie Panie konieczne jest picie niegazowanej wody i zdrowe odżywianie. Bo zdrowe witaminy są niezbędne dla każdej dziewczyny. Po piąte spokojny sen, którego skóra potrzebuje, inaczej się buntuje. Bo gdy skóra jest wypoczęta i wypielęgnowana tryska pozytywną energią od samego rana! Te metody działają cuda, z nimi piękną skórę uzyskać się uda!
MagdaMagda
  • mar 22 2020
Wszystkim towarzyszy pęd współczesnego dnia, i gdzie tu znaleźć czas na codzienne SPA? W uzyskaniu odprężenia znalazłam inną pomocnicę, a jest to chwila relaksu pod prysznicem! Kwadrans spędzony z peelingiem pod natryskiem, będzie dla ciała i duszy wielkim zyskiem. Taka pielęgnacja daje mi to, czego oczekuję, wspaniale odpręża, żale i smutki też „spłukuje”. Wybieram peeling, który koi me zmysły i sprawia, że cera odżyła, a oczy rozbłysły. Zapewnia mi wyciszenie i cudowne uczucie zrelaksowania, a także świadomość swojego ciała pielęgnowania. Na peeling tak niewiele czasu potrzeba, a jest nieoceniony; odpręża i przychyla nieba! Rytuał z kawowym peelingiem do ciała, moja skóra na jego punkcie szczególnie oszalała! Teraz nie potrafię wyobrazić sobie nic przyjemniejszego, od prysznicu z pysznie pachnącym peelingiem wziętego! Wyłącznie naturalne składniki to na rynku innowacja, dla mnie strzał w 10-tke, istna rewelacja! Kosmetyk zachwyca od początku do końca, aplikacja jest wygodna, a skóra przepięknie pachnąca. Pachnąca naturalnym zapachem wspaniałym, tak przyjemnym, pobudzającym, moim ukochanym. Otula mnie on na cały dzień i noc, przenika moją piżamę, bieliznę i koc ;) Scrub bardzo łatwo się aplikuje, bez problemu odpowiednią ilość dozuję. Do tego z resztek wydobyciem problem jest niewielki, można go zużyć do „ostatniej kropelki”. No i najważniejsze – preparatu działanie, przerosło moje oczekiwania niesłychanie! Skóra jest gładka oraz miękka jedwabiście i kompleksowo zregenerowana, oczywiście. Z peelingiem poprawiam skóry ujędrnienie, to moja broń na cellulitu poskromienie :P Ma tak skoncentrowane działanie, że niepotrzebne staje się późniejsze balsamu nakładanie. I nie mogę mieć zdania innego, że nosi on dla mnie miano kosmetyku idealnego! ;) Na stałe zagościł na mojej kosmetycznej półce, z czystym sumieniem polecam go każdej przyjaciółce :)
1 2