
22 października, 2021
Oczyszczanie skóry – aktualizacja
Witam Was!
Dziś chciałabym zrobić małą przypominajkę oraz aktualizację dotyczącą oczyszczania. U Nieśmiałego pojawiło się trochę nowości związanych z tym etapem pielęgnacji, a jak wiadomo oczyszczanie skóry jest najważniejsze, więc przejdźmy do konkretów 😊
Źródło: https://unsplash.com/photos/eCJiD00AJqs
Oczyszczanie to etap, którego nie da się pominąć. To fundament pielęgnacji i jeśli nagminnie jest pomijany, to na dobrą sprawę kremów itp. też można nie używać. Niezależnie od typu posiadanej skóry (czy to normalna, sucha, tłusta czy mieszana) oczyszczanie powinno być wykonywane dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Oczyszczanie poranne ma jeden etap – myjemy skórę przy użyciu żelu/pianki/emulsji, zmywamy wodą i gotowe. Etap ten konieczny jest do zmycia sebum nagromadzonego przez noc, resztek kosmetyków, potu czy zanieczyszczeń (pochodzących chociażby z pościeli). Oczywiście po oczyszczaniu przechodzimy do kolejnych etapów pielęgnacji – tonizacja, krem/krem z filtrem UV, makijaż. Oczyszczanie wieczorne w przypadku osób niemalujących się będzie wyglądało identycznie jak to poranne. Jednak u osób noszących makijaż wieczorem należy wykonać oczyszczanie dwuetapowe.
Źródło: https://unsplash.com/photos/4MxD-wt9cas
W pierwszej kolejności jest demakijaż. Ten krok wykonujemy przy użyciu płynu micelarnego, emulsji, mleczka czy olejku (zalecam te emulgujące). Najpierw należy zmyć makijaż z oczu, następnie z pozostałej części twarzy. Emulsja, czy olejek emulgujący nie wymagają użycia wacików, aczkolwiek można. Oba te kosmetyki warto jednak nałożyć na dłonie, a następnie na twarz, wykonać delikatny masaż i zmyć letnią wodą, Można również zmyć produkt przy użyciu wacika 😊 Z kolei płyn micelarny stosujemy na wacik – najlepiej wielorazowy i delikatnie przecieramy skórę, wyjątek stanowi okolica oka – tu na chwilę zwilżony wacik przykładamy, tak aby tusz miał możliwość rozpuścić się i następnie delikatnie przecieramy. Czynność należy wykonywać aż do momentu, gdy użyjesz wacika i nie pozostanie na nim ślad kosmetyku do makijażu. Odpowiednio wykonany demakijaż, szczególnie oczu, jest w stanie uchronić nas przed przedwczesnym starzeniem się skóry.
Źródło: https://unsplash.com/photos/YCnycuWG7XY
Zalegające resztki tuszu do rzęs mogą podrażniać delikatną skórę wokół oczu i sprawią, że skóra będzie gorzej regenerować się i szybciej pojawią się zmarszczki. Przypomnę również, że tonik nie jest zamiennikiem płynu micelarnego, nie służy on do demakijażu. Tonik=tonizacja, przywraca odpowiednie pH skórze po oczyszczaniu i przygotowuje ją do dalszych etapów pielęgnacji. Wcześniej również podkreślałam, wspominając o olejkach do demakijażu, że zalecam te z emulgatorem. Pod wpływem wody olejki te emulgują i przypominają emulsję, zdecydowanie łatwiej zmyć je wodą i nie zostawiają tłustej warstwy na skórze. Niektóre tego typu produkty można z powodzeniem stosować w obu krokach oczyszczania. Do wyboru macie także oleje, czyli naturalne substancje, które można stosować solo lub w mieszankach, bez dodatku emulgatora. Świadomie je pomijam, raz, że nie jestem ich fanką, dwa nie znam się zbytnio na oczyszczaniu skóry olejami, więc w tym temacie wypowiadać się nie będę.
Zaraz po demakijażu przechodzimy do oczyszczania właściwego. I ten krok wykonuje każdy, niezależnie od tego czy na co dzień nosi makijaż czy nie 😊 Tak więc w ruch idzie żel, emulsja, pianka lub olejek emulgujący (jeśli przeznaczony jest również do tego etapu). Być może narażę się niektórym, ale do mycia twarzy mydeł nie polecam i nie zalecam. Mają one wysokie pH, często podchodzące nawet do 9-10, a pH skóry wynosi ok 4,5-6. Mogą one nadmiernie wysuszać, zaburzać pracę gruczołów łojowych, a przy tym nasilać łojotok i podrażniać skórę. Natomiast wcześniej wspomniane żele, pianki czy emulsje przeważnie mają ph zbliżone do neutralnego, czyli ok. 7. Wybierz taki produkt, który będzie oparty o delikatne środki myjące (m.in. Lauryl Glucoside, Coco- Glucoside, Decyl Glucoside Sodium Cocoyl Isethionate). Ważne jest, aby kosmetyk myjący, podobnie jak w przypadku płynu micelarnego, nie powodował nadmiernego wysuszenia skóry, nie podrażniał jej, tak aby nie towarzyszyło nam uczucie swędzenia, szczypania (i tak aby nie szczypał również w oczy) czy ściągnięcia skóry. Żel stosujemy na wilgotną skórę twarzy, lub rozcieramy w wilgotnych dłoniach i nakładamy delikatnie na skórę twarzy. Pamiętaj, aby podczas mycia nie wykonywać gwałtownych ruchów i nie podrażniać tym samym skóry. Warto delikatnie i z wyczuciem wymasować twarz, a następnie spłukać wodą 😊 Najlepiej letnią, jest to szczególnie ważne w przypadku cer naczyniowych, aby nie używać zbyt gorącej wody i nie pobudzać rumienia na twarzy. W podobny sposób należy użyć olejku emulgującego. W przypadku emulsji nie ma konieczności zwilżania skóry, produkt można rozcierać na suchej skórze. Taki zabieg służy nam do dogłębnego oczyszczenia skóry i jej porów z zalegających resztek makijażu, zanieczyszczeń oraz sebum. Jest to szczególnie ważne w pielęgnacji cery tłustej i/lub trądzikowej. Pamiętajcie, sam micel nie wystarczy, nawet jeśli wacik jest czysty, nie oznacza to, że w porach skóry nic nie zalega. Tak więc, jeśli nosicie makijaż najpierw wykonujcie demakijaż, następnie oczyszczanie. Jeśli nie nosicie makijażu od razu przechodzicie do oczyszczania właściwego. Przypomnę również, że nigdy nie kończymy oczyszczania na demakijażu! Jak napisałam wyżej, demakijaż (nie ważne jakim produktem wykonany) nie doczyści wszystkiego, po to jest kolejny etap 😊
Po oczyszczaniu skóry stosujemy wcześniej wspomniany tonik lub hydrolat. Ich zadaniem jest przywrócenie prawidłowego pH skóry i przygotowanie jej do przyjęcia mocy składników aktywnych zawartych w kremach i/lub serach do twarzy. Warto również raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, w zależności od potrzeb skóry, wykonać peeling enzymatyczny lub mechaniczny, o czym pisałam tutaj oraz wzbogacić pielęgnację o maseczki, a o maseczkach przeczytasz tutaj.
I teraz o tym, co z kategorii oczyszczanie znajdziecie w Shy Deer. Pozwolę sobie przy produktach dopisać swoją opinię 😊
Zacznijmy od płynu micelarnego. Jest on oparty na delikatnym środku myjącym. W składzie zawiera hydrolat z róży oraz kwiatów pomarańczy, a także aloes i kwas hialuronowy. Świetnie domywa makijaż, nawet ten wodoodporny 😊 Próbowałam, lepiej sprawdza mi się na wacikach jednokrotnego użytku niż na wielorazowych (ale tak mam z każdym płynem micelarnym, chyba oduczyłam się stosowania takich produktów).
Do wyboru macie również EMULSJĘ<3 Jeśli regularnie czytacie wpisy, to pewnie kojarzycie, że ten produkt kocham. Moja przygoda z emulsjami zaczęła się trzy lata temu, gdy w ofercie jednego ze sklepów internetowych wyczaiłam Shy Deer. Myślę sobie, nie znam, nowa marka, ale co tam, spróbuję 😊 I tak od trzech lat jestem wierną fanką emulsji, a ta miłość trwa i trwa i końca nie widać. Zużyłam kilka opakowań, stosując produkt zarówno do demakijażu, ale też i do oczyszczania rano jak i wieczorem. W ostatnim czasie emulsja ląduje gównie w demakijażu, ale wcześniej stosowałam tylko w oczyszczaniu. Lubię zmieniać, kombinować, sprawdzać, tym bardziej, że są inne fajne myjadełka o czym za chwilę 😊 Emulsję kocham za jej delikatność dla mojej wrażliwej, mieszanej i trądzikowej skóry skłonnej do alergii. Nie podrażnia oczu, nie powoduje ściągnięcia skóry, zaczerwienienia czy szczypania. I nie pozostawia tłustej warstw. Produkt niezawodny o pięknym i delikatnym cytrusowym zapachu <3 Emulsja to połączenie wody, hydrolatów (lawendy i geranium) oraz olejów połączonych emulgatorem.
Do demakijażu macie również olejek – czyli ostatnią nowość od Nieśmiałego. W jego składzie zawarty jest olej z awokado, jojoba, lniany oraz ze słonecznika, a także skwalan, witamina E oraz delikatny emulgator. Jak wyżej wspomniałam, dodatek emulgatora sprawia, że olejek po połączeniu z wodą emulguje i staje się emulsją, która łatwo zmywa się ze skóry 😊 W olejku występuje również ekstrakt z ostropestu plamistego, dzięki któremu po zmyciu olejku skóra jest gładka i miękka w dotyku. Olejek przyjemnie pachnie, cytrusowo. Miałam okazję przetestować go i muszę przyznać, że tak jak niekoniecznie przemawiają do mnie tego typu produkty, tak tu jestem baaardzo mile zaskoczona (tym bardziej, że chwilę wcześniej testowałam inny olejek i okazał się być totalną porażką). Olejek w pierwszej chwili urzekł mnie delikatnym zapachem, następnie lekkością i co najważniejsze – to tym, że świetnie emulguje i nie pozostawia na skórze nieprzyjemnej tłustej warstwy. Nakładam go na dłonie i następnie masuję twarz, czasem mam skórę zwilżoną, a czasem nie. W obu przypadkach sprawdza mi się równie dobrze. Zazwyczaj w trakcie delikatnego masażu zwilżam dłonie, a następnie całość zmywam letnią wodą. Domywa wszystko, łącznie z tuszem do rzęs. Nie podrażnia skóry ani oczu, nie pozostawia dyskomfortu w postaci tłustego filmu, ściągniętej skóry, swędzenia czy pieczenia. Jestem naprawdę mile zaskoczona i czuję, że wrócę do tego produktu 😊 Dodam również, że olejek można z powodzeniem stosować do drugiego etapu oczyszczania skóry.
Teraz trochę o produktach do oczyszczania właściwego. I tu jak wyżej pisałam sprawdzi się zarówno emulsja jak i olejek. Ale to nie wszystko. Dostępne są również dwa żele oraz pianka.
Zacznę od żelu do mycia twarzy z węglem, propozycja z linii męskiej od Shy Deer. który sprawdziłam kilka razy również na sobie. Lubię testować jak coś sprawdza się na skórze, aby móc jak najlepiej doradzać innym. I tu żel stanął na wysokości zadania. Świetnie doczyszcza skórę, pozostawia ją świeżą i gładką. Jednocześnie nie powoduje dyskomfortu, nie ściąga skóry i nie wysusza. W składzie żelu znajduje się węgiel, który doczyszcza pory skóry, dzięki czemu zmniejsza ich widoczność i normalizuje wydzielanie sebum. Ekstrakt z grejpfruta działa antyoksydacyjnie i przeciwzapalnie, pantenol łagodząco, a hialuronian sodu i aloes dbają o nawilżenie. A i jeszcze ważna sprawa – zapach! Jest delikatny, drzewno-cytrusowy. Męska skóra polubi się z tym produktem. Dodam jeszcze – proszę, myjcie również zarost 😊
Dostępny jest również delikatny żel do mycia twarzy, który oparty jest na łagodnych środkach myjących i co ważne szczególnie dla alergików – nie zawiera betainy kokosowej, która niestety lubi uczulać. Żel może stanowić element oczyszczania wieczornego jak i porannego, zarówno u osób z cera suchą, tłustą, mieszaną, wrażliwą czy alergiczną. W jego składzie znajdują się m.in. żel aloesowy i hialuronian sodu, które dbają o utrzymania odpowiedniego poziomu nawilżenia, a ekstrakt z mniszka lekarskiego oczyszcza skórę oraz przyczynia się do zwężenia tzw. porów skóry (czyli ujść mieszków włosowych). Ten żel również sprawdzałam na sobie. Bardzo dobrze się pieni, w moim przypadku 1 – 2 pompki produktu w zupełności wystarczały. Doczyszcza skórę, jednocześnie nie przesusza jej, nie podrażnia i nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Mogłam nim myć okolice oczu i też wszystko było ok.
I jedna z ostatnich nowości – pianka do mycia twarzy. Bardzo lubię taką formę produktu myjącego, nawet bardziej niż żele (choć ostatnio jestem #teamżel). A jeśli pianka nie jest wodnista to tym bardziej ją lubię. Tu miałam małe – miłe zaskoczenie (ponownie), gdyż produkt pachnie nieco egzotycznie, wyczuwalne jest mango oraz cytrusy. Jednym słowem PRZYJEMNOŚĆ. A na pewno przyjemne jest mycie twarzy tym produktem 😊 Pianka, podobnie jak żele, oparta jest na delikatnych środkach myjących. Zawiera w sobie składniki naturalnie wchodzące w skład NMF – naturalnego czynnika nawilżającego, dzięki czemu po użyciu pianki skóra nie jest sucha, i ściągnięta. Wręcz przeciwnie, można wyczuć, że jest ona gładsza, oczyszczona i jakby bardziej uspokojona (podrażnienia są złagodzone). I również jak w przypadku żelu, pianka może stanowić element oczyszczania porannego i wieczornego w przypadku każdego typu skóry. Od siebie dodam, że pianka ma odpowiednią konsystencję, taką chmurkową i nie jest wodnista 😀
Jak więc widzicie, asortyment Nieśmiałego jest szeroki i zapewne każdy z Was znajdzie idealne myjadełko dla siebie. A może już znaleźliście? Koniecznie podzielcie się swoimi doświadczeniami związanymi z etapem oczyszczania skóry. Co najlepiej sprawdza się u Was?
Dbajcie o siebie
Ściskam i do kolejnego razu :*
P.
0 COMMENTS